Te zdjęcia robiłam jeszcze komórką, stąd taka jakość.
A te niżej to eksperyment, kupiłam nowe ekspozytory, wyciągnęłam namiot bezcieniowy, a tata zapewnił odpowiednie oświetlenie. Na pierwszym zdjęciu widać jeszcze odbicie aparatu, ale nad tym jeszcze popracuję. :)
Na koniec jedyny twór (który u mnie został) z wikliny papierowej, teraz czeka na lakierowanie.