To będzie post z serii długich i męczących ;p
Mam dużo spraw do nadgonienia, jedną z nich jest wymianka z atenkowo. Zakończona już dawno, ale że prezencik dostałam na wakacjach to chwalę się teraz. Mojej relacji niestety nie ma :(( Aparat mi się chyba knoci, klikam migawkę i nic, działa na tylko na trybie nocnym, a tak zdjęć nie zrobię, ale to dzisiaj mi tak się popsuł, wczoraj śmigał normalnie, zrobiłam kilka zdjęć urlopowych nowości. Ale, ale, wracam do wymianki, relacja i zdjęcia mojej torebusi zobaczycie na http://atenkowo.blogspot.com/2012/07/wymianka-cakiem-niespodziewana.html prawda, że jest świetna? :D Bardzo sie śpieszyłam, żeby wysłać mój prezent przed wyjazdem, a że było to w czasie tych wszystkich burz to zdjęć nie dało rady zrobić, co ja wysłałam do zobaczenia u atenkowo. :)
To teraz coś z wczorajszych zdjęć, jeszcze bawię się z programami graficznymi, planuję w najbliższym czasie zrobić sobie stałe miejsce do robienia zdjęć w każdą pogodę - z namiotem i odpowiednimi lampami, wszytko już mam, tylko trzeba to złożyć razem, a tu już większy problem.
Przedstawiam Wam 'Selene' (grecka bogini księżyca) tak jakoś mi się skojarzyła ta bransoleta z księżycem...Na zdjęciu trochę krzywa, ale to tylko na zdjęciu. Jest to moja pierwsza taka praca (6 cm szerokości), większość haftowana, w centralnym punkcie piękny, fasetowany kwarc, a po bokach kamień księżycowy ;). Niestety nie obyło się bez błędów, źle wyliczyłam długość, zabrakło 3 mm, a to spowodowało że w niektórych miejscach (szczególnie przy końcach) jest brzdko naciągnięta, co dla mnie psuje cały efekt, choć siostra twierdzi że nic nie widzi ;/ Wątpię żeby znalazła nowy domek, przed te niedociągnięcia nie sprzedam jej za odpowiednią wartość... Ale nie ma tego złego, na drugi raz wiem co zrobić by było dobrze. Jak widać na zdjęciu pojawiła się moja mieszanka koralikowa, wiem, że nie każdy ją lubi, ale u mnie pojawia się teraz w wielu pracach i zapewniam że to nie przez lenistwo, jakoś tak mi się podoba taki element nieładu w pracy.
Już kończę ;p jeszcze tylko wspomnę o Gdańsku, a konkretniej o Jarmarku :D Byłam :) Jeden dzień, ale zawsze coś, zdjęć tych wszystkich śliczności jakoś nie mam, pochłonęło mnie oglądanie i podziwianie, nawet ceny mnie mile zaskoczyły, nie były zaniżane jak to zwykle ma miejsce, panie dzielnie się trzymały i cen nie zmniejszały, jak ktoś nie umie docenić niech sam spróbuje zrobić np. takie sutasze, zaraz cenę zrozumie. (jak to pewna sutaszująca odpowiedziała niezadowolonej klientce) :)
Na koniec zdjęcia:
Jeśli ktoś dotrwał do tego zdania to gratuluję! Mocni jesteście :))
Csodaszép !!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyszła ta bransoleta :) I miła informacja dotycząca cen handmade- brawa dla Pań :)
OdpowiedzUsuńPiękna bransoletka, Gdańsk tez w tym roku podziwiałam :)
OdpowiedzUsuńświetna torebka, a bransoletka musiała być pracochłonna, bardzo ładnie wygląda
OdpowiedzUsuńCudna ta bransoleta i ile pracy w nią włożyłaś. Zdjęcia też pięknie wyszły
OdpowiedzUsuń