Sutaszu umyślnie jest niewiele, nie chciałam by odwracam on uwagę od plastra.
Wiadomo, dużo jest niedociągnięć, ale i tak bardzo mi się podoba, już żałuję że kupiłam tak mało tych kolorów, nie starczyło mi na jakiś łańcuszek czy coś takiego, a w mym kochanym Radomiu jest duży problem z dostaniem sutaszu. Nawet dzisiaj jak chodziłam po pasmanteriach to "A co to jest sutasz" ; "Muszę to sprawdzić, przepraszam że jestem taka nieuświadomiona" i wiele innych równie dołujących odpowiedzi. Pokażę jeszcze inne cuda które sobie kupiłam w ferie, póki co jest tylko kilka zdjęć, ale jak będę coś fotografować to reszt także pokażę. Zastanawiam się jeszcze czy któryś z plastrów 'ubrać' w sutasz.
I ostatnia rzecz: Jak miło mi zauważyć mam już pierwszą obserwatorkę - TAMARĘ z decoupagemasasolna.blogspot.com, która robi cudowne rzeczy w każdej technice za którą się zabiera co można zobaczyć na jej blogu, bardzo polecam :)
Brawo! Warto się przełamać i spróbować czegoś nowego! :) Ja zakupiłam sutasz, ale jeszcze nie odważyłam się na pierwszą próbę :) Dziękuję za udział w moim candy i zapraszam jeszcze dziś wieczorem na wyniki losowania :)
OdpowiedzUsuńbardzo bardzo ładne !!!!! sama chcę spróbować z sutaszem ale jakoś odwagi(i pomysłu) mi brak?! Pozdrawiam i będę obserwować Basia
OdpowiedzUsuń